Justyna Biedrawa „Proszę WYP*******Ć”

Justyna Biedrawa „Proszę WYP*******Ć”

Krótko o utworze „Proszę WYP*******Ć”, w którym Justyna Biedrawa dosadnie wypowiada się na temat tego, co wiele kobiet sądzi o rządach PiS. O prawodawstwie, które stawia wyżej światopogląd religijny władzy od podmiotowości i prawa do samostanowienia kobiet.

Tekst jest dosadny, ale w aktualnej sytuacji trudno inaczej. Ludzie mają dość tego rządu i powstaje coraz więcej świetnych protest songów, które go krytykują. PiS ma na obronę głównie wykonawców pokroju Zenka Martyniuka, czy Sławomira Świerzyńskiego, a więc niewiele. Zwłaszcza w starciu z melodyjnym i świetnie zaśpiewanym „Proszę WYP*******Ć” (czyli „proszę wypierdalać”), czy opisanymi wcześniej piosenkami „Wstydzi się ciebie kraj” i „Twierdza 2020”. No dobra, posłuchaj…

KoU „Proszę WYP*******Ć”

Robi wrażenie? Na mnie tak. Głos Justyny jest niemal hipnotyzujący i bardzo dźwięczny. Muzyka Sekko rytmiczna i lekka. Tekst dosadny (to już pisałem) i w moim odczuciu słuszny. Manifest kobiety, która jest obrażana za pragnienie wolności, lekceważona i coraz bardziej dyskryminowana przez rząd. Wideoklip wykonany przez NONAGRAM studio jest prosty oraz niskobudżetowy i znakomicie komponuje się z utworem. Tańczący Karol Peszko (aktywista, małomiasteczkowy celebryta) świetnie dopełnia całości.

Sama Justyna Biedrawa tak się wypowiedziała na temat utworu: „Główną przesłanką do napisania mojej nowej piosenki był nie tylko bunt skierowany przeciwko rządowi i temu, co dzieje się ostatnio w kraju, ale przede wszystkim to, jak odczuwałam nagonkę na kobiety, które brały udział w strajku. Sama doświadczyłam pewnych reakcji, komentarzy. Był to mój bunt przeciwko temu, że w ogóle ktokolwiek ma czelność mówić kobietom, co mogą mówić, co mają myśleć, czy mają się wstydzić.” (cytat za dziendobry.tvn.pl).

Będę mówić grzecznie, będę mówić miło,
gdy w moim kraju moje zdanie będzie się liczyło,
jak by to było miło, gdyby moje zdanie coś znaczyło.
Zawsze mówię grzecznie, zawsze mówię ładnie,
dbam o składnię, nie przeklinam przesadnie.
Subtelna jestem jak mało kto,
dziś jednak na me usta ciśnie się to jedno słowo


Wypierdalaj
grzecznie mówiąc spadaj
od kobiet wara
bardzo proszę wypierdalać


Mówisz, że za dużo mówię, z poglądami się obnoszę,
a kobiecie nie wypada przecież tyle gadać.
Weź już spadaj, na bosaka spadaj
Daj nam żyć, daj nam decydować, średniowiecze zostaw w tyle,
przecież nie chcesz nas już chyba denerwować.
Mężczyzno drogi, kobieta to podmiot mądry, podmiot rozsądny,
myślący, praw swych godny, wolności głodny
Podmiot nie zgadza się z orzeczeniem, podmiot sie wkurwia na wasze życzenie.


Wypierdalaj
grzecznie mówiąc spadaj
od kobiet wara
bardzo proszę wypierdalać


Trzeba było nas nie denerwować
trzeba było przystopować


A teraz…


Wypierdalaj
grzecznie mówiąc spadaj
od kobiet wara
bardzo proszę wypierdalać
Od autora

Krótko o utworze (KoU) jest cyklem krótkich notatek o piosenkach. Czasami coś w tym temacie napiszę przy zachowaniu konwencji, która się tu wytworzyła. Więcej piosenek jest pod tagiem krótko o utworze. Zachęcam Cię do czytania i komentowania!

Justyna_Biedrawa „Proszę WYP*******Ć”, czyli miła pani chętnie pozna nowy rząd.
Justyna_Biedrawa „Proszę WYP*******Ć”, czyli miła pani chętnie pozna nowy rząd.

Tekst piosenki oraz jego wideoklip (pochodzący z serwisu zewnętrznego) został umieszczony w celach informacyjnych oraz edukacyjnych. Są one przeznaczone do użytku prywatnego. Wszelkie prawa do utworów umieszczonych na tej stronie przysługują ich autorom. Prosimy o kontakt w przypadku, gdy właściciel praw do utworu (tekstu piosenki, nagrania lub wideoklipu) nie życzy sobie by był on prezentowany na stronie Panoptikum.Media. Grafiki ilustrujące wpis są klatkami z wideoklipu. Publikacja na zasadach cytatu.

Podziel się tą treścią ze znajomymi!

About Poszum

Autor Panoptikum.Media. Niepoprawny pesymista, człowiek wielu zainteresowań, koncentrat frustracji. Znany z tego, że jest nieznany.

View all posts by Poszum →

8 Comments on “Justyna Biedrawa „Proszę WYP*******Ć””

  1. Do: Sowa (dotyczy komentarza zaczynającego się od „Mam wrażenie, że rząd traktuje ten temat instrumentalnie,”), niestety już nie mogę w drzewku odpowiedzieć pod Twoim komentarzem.

    Uważam, że akurat tego tematu rząd nie traktuje instrumentalnie. Temat aborcji jest ważny dla PiS i podejrzewam spore naciski w tej kwestii ze strony episkopatu, jak również organizacji pokroju Ordo Iuris, czy Fundacja Kornice (ci od billboardów pri-life, które zalały Polskę). To samo dotyczy kwestii edukacji seksualnej, która podobnie do katechezy (z niezrozumiałego powodu obecnej w szkołach i opłacanej z naszych podatków) ma kształtować dziecięce umysły w odpowiedni sposób. Dlatego aktualnie edukacja seksualna uczy niewiele, ale ma sporą otoczkę ideologiczną zgodną ze światopoglądem partii rządzącej. Bardziej środowisko LGBT jest wyciągane dla odwrócenia uwagi, gdyż choć jest solą w oku tego rządu, to w zasadzie go nie obchodzi. PO też się nimi zainteresowało i „bardzo wspiera” dopiero odkąd PiS ich linczuje. Zainteresowani tematem pewnie wiedzą więcej, ja tak po łebkach poczyniłem obserwacje o „tęczowych”.

    Mam trochę odmienne podejście do tego, jakim filarem naszego państwa jest kościół. Ta instytucja „wykazała się” wielokrotnie, choćby podczas rozbiorów. Za komuny również się wykazywali, ale państwo oddało kościołowi akta księży, więc niewiele się dowiemy. Teraz również mają negatywny wpływ na życie publiczne i budżet państwa (czerpią z naszych podatków całymi garściami). W Polsce religijność jest raczej fasadowa, cementowana tradycją obrządków i hipokryzją w ważnych kwestiach. Ale to moja opinia i tyle. Nie chcę też generalizować, przekładać tego na wszystkich wiernych. Temat rozległy i chyba na inny wątek.uważam, że naród może mieć lepsze podstawy, niż instytucja obcego państwa.

    A ja wciąż myślę, że taka rozmowa nie jest dla psychologa, te kwestie w sposób merytoryczny, fachowy i neutralny może omówić ktoś inny, niekoniecznie psycholog. Omówienie ryzyka wystąpienie depresji to nie ta sama waga gatunkowa, co prowadzenie terapii osobie z depresją.

    1. Dzień dobry,
      W kwestii wykorzystywania delikatnych tematów, jednak wydaje mi się, że wszystkie te ruchy doskonale wiedzą, jakie będą efekty ich działań. Samą tematykę mają w głębokim poważaniu. Billboardy były zwyczajnie sprytnym sposobem na przepuszczanie kasy z jednego miejsca w drugie.
      Temat religii. Jestem ostatnią osobą, która broniłaby wpływów kościoła w państwie. Dla mnie szokiem była informacja, że nie płacą podatków i są wyjęci spod polskiego prawa. Chodzi mi o to, że wspólna religia jest elementem spalającym społeczeństwo.
      Sprawa aborcji -jeśli nie psycholog, to kto miałby przeprowadzić taką rozmowę?

      1. A ja uważam, że nie. Część jest z pewnością pokazówką (jak zadyma wokół LGBT), ale ruchy pro-life mają duże poparcie aktualnego rządu i działają z pełną wiarą w swoją „misję”. Jestem przekonany, że po likwidacji legalnej aborcji zabiorą się za utrudnianie rozwodów. Być może zacznie się też forsowanie „bykowego”. Billboardy, które zalały cały kraj były finansowane przez prywatną Fundację Kornice, która ma pieniądze z firmy Eko Okna (Mateusz Kłosek jest prezesem fundacji i firmy). Wiele można zarzucić tej akcji, ale nie pranie pieniędzy, czy defraudację. Motyw akcji był szczery: promowanie całkowitego zakazu aborcji.

        Masz rację, że religia spełnia rolę scalającą społeczeństwo. Uważam jednak, że taką rolę mogą pełnić również inne motywy, które nie niosą ze sobą narzucania „jedynie słusznej prawdy” na poziomie państwowym. Kultura i sztuka, historia, język itp.

        Rozmowę z kobietą rozważająca aborcję może przeprowadzić ginekolog, seksuolog, czy przeszkolona położna. Ktoś, kto zawodowo i tak ma kontakt z kobietą w ciąży, oraz posiada odpowiednie kompetencje. Myślę też (a przynajmniej mam nadzieję), że do czasu delegalizacji aborcji takie rozmowy były przeprowadzane z kobietami zainteresowanymi tematem.

  2. Nie słyszałam wcześniej. Dziękuję. Ode mnie dla Pani Justyny 10 na 10 pkt.
    Choć myślę, że obecnie nie tylko kobiety czują się osaczone.

    1. Zgadza się. Jestem białym, heteroseksualnym mężczyzną i też czuję się w tym kraju coraz bardziej nieswojo.

      1. Osobiście uważam aborcję za przerwanie życia, które w moim rozumieniu rozpoczyna się od połączenia męskiej i żeńskiej komórki. Jednak najgorszym rozwiązaniem jest dla mnie wprowadzenie zakazu i kar za usunięcie ciąży. Każdy zakaz powoduje szukanie jego obejścia, a nie zastanowienie nad decyzją.
        Ja wierzę w człowieka i myślę, że kto na prawdę jest przeciwko aborcji powinien przede wszystkim propagować edukację jak zapobiegać niechcianej ciąży i wspierać rodziny w trudnej sytuacji.
        Bardziej byłabym za tym, aby kobieta czy dziewczyna przed podjęciem decyzji miała obowiązek spotkać się z osobą, która jej uświadomi na jaką pomoc może liczyć, a następnie z psychologiem.
        Poza tym nikt nie jest w stanie w 100 procentach zagwarantować, że nie znajdzie się w sytuacji, w której będzie musiał podjąć taką decyzję.
        Życie nie jest do końca przewidywalne.

        1. To właśnie kwestia wolności wyboru. Był tzw. „kompromis aborcyjny”, ale został zerwany i myślę, że czasy kompromisów z episkopatem już się skończyły. Coraz częściej odbiera się nam prawo wyboru, narzuca jedyny słuszny światopogląd i religię. Polska cofa się w rozwoju społecznym.

          Osoby chcące zaostrzenia prawa aborcyjnego są przeważnie również wrogami edukacji seksualnej. A to właśnie brak edukacji seksualnej jest częstą przyczyną ciąż, głównie u małoletnich. Nie może być inaczej, skoro dzieciaki edukują się jedynie na internetowej pornografii.

          Koncepcja, aby aborcja była poprzedzona rozmową jest dobrym pomysłem. Pytanie tylko, kto by miał taką rozmowę przeprowadzać. W aktualnej atmosferze politycznej mam obawy co do tego, jak by takie rozmowy wyglądały. A to powinno być spotkanie racjonalne, merytoryczne i neutralne światopoglądowo. Za to spotkanie z psychologiem jest, moim zdaniem, niepotrzebne (choć by mogło być dobrowolne i opcjonalne). Fakt zajścia w ciążę ma niewiele wspólnego z zakresem pomocy oferowanej przez psychologię.

          Ludzie są różni i zdarzają się w życiu różne sytuacje. Niestety rząd uważa, że lepiej od nas wie, co jest dla nas dobre, co właśnie powoduje odbieranie nam prawa wyboru.

          1. Mam wrażenie, że rząd traktuje ten temat instrumentalnie, gdy potrzebuje zadymy. Natomiast zupełnie nie mogę przeniknąć logiki działań kościoła. Nie tylko w tej kwestii. Oficjalne unieważnienie małżeństwa z trójką dzieci nawet dla zwolenników kościoła jest niemożliwe do przełknięcia.
            A szkoda, bo kościół, mimo, że daleki od ideału, stanowił mocny filar naszego państwa. Pozbawienie narodu religii jest pierwszym krokiem do jego destabilizacji.
            Wracając do aborcji. Myślę, że spotkanie z psychologiem właśnie miałoby ogromne znaczenie, aby uświadomić kobiecie z czym będzie musiała się zmierzyć w przypadku każdej z decyzji. Depresja ( w obu przypadkach) , ryzyko bezpłodności, obwinianie siebie, poświęcenie własnych planów itp. itd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *