O prima aprilis i dziennikarstwie.

Klaun (prima aprilis)

Prima aprilis, czyli April Fools’ Day (kraje anglojęzyczne), Jour du poisson d’avril (Francja), День смеха (Rosja), Aprilscherz (Niemcy), Hunt the gowk Day (Szkocja), Dia da mentira (Portugalia), Melagio diena (Litwa)…

Prima aprilis jest, obchodzonym 1 kwietnia, zwyczajem robienia innym żartów, czy też kolokwialnie pisząc: robienia ludzi w wała. Dzisiaj na Panoptikum żartu nie będzie. Nie mam pomysłu i nastroju na dowcip a strona dopiero wystartowała, więc i tak nie ma publiki do takich działań. W zamian dzisiejszego dnia żartami uraczą nas niemal wszystkie media (do tego przepiszą z Wikipedii kilka zdań o prima aprilis) a politycy nie tylko dzisiaj, gdyż robią nas w wała codziennie przez cały rok. Śmiesznie jest i tyle.

Prima aprilis, czyli wracając do tematu

W zasadzie nie wiadomo do końca, skąd się wzięło to spopularyzowane w średniowieczu święto. Nazwa pochodzi z łaciny i oznacza dosłownie „pierwszy kwietnia”. Istnieją teorie, że geneza prima aprilis wywodzi się od rzymskiego zwyczaju Cerialii (obchodzonym na cześć bogini Ceres), lub święta Veneralia (połączonego często ze świętem Fortuny Virilis i Cerialiami). Niewiele wiadomo na ten temat.

Do Polski zwyczaj ten dotarł w XVI wieku i dość szybko przybrał formę, jaką znamy dzisiaj. No dobra, wtedy żartów nie robiono w telewizji i internecie, ale całokształt się zgadza.

Idąc tokiem rozumowania tak zwanych „dziennikarzy” z popularnych portali internetowych (studenci na stażu albo ludzie z łapanki w pośredniaku, sam nie wiem) przytoczę tutaj przykład opisany na Wikipedii, jak to sojusz antyturecki z Leopoldem I Habsburgiem podpisany 1 kwietnia 1683 antydatowano na 31 marca. Wszystko po to, aby ważny dokument nie był opatrzony dowcipną datą.

Żarcik

Żartowałem z tym, że żartu nie będzie (prima aprilis!). Wrzucę tutaj „suchara” (o jasiu w szkole, jakby miało być inaczej?) i nie dość, że zrobi się śmieszniej to na dodatek wykażę kreatywność. Tak w ramach żartobliwego przytyku do „dziennikarzy” przepisujących Wikipedię bez wykazywania własnego wkładu intelektualnego.

Nauczycielka próbuje nauczyć swoich uczniów dobrych manier. Zapytała: „Michał, gdybyś zabrał dziewczynę na randkę do restauracji, jak powiedziałbyś jej, że musisz iść do łazienki?”
– Poczekaj chwilę, muszę się wysikać. – odpowiedział Michał.
– To byłoby bardzo niegrzeczne i nieodpowiednie. A Ty, Krzysiu, jak byś zapytał? – zwróciła się do innego ucznia.
– Przepraszam, ale naprawdę muszę iść do toalety. Zaraz wracam.
– Lepiej, Krzysiu, ale użycie słowa „toaleta” przy stole nie do końca jest właściwie. A Ty, Jasiu? Wysilisz dziś mózg i pokażesz nam dobre maniery?
Na co Jasiu odpowiedział:
– Najdroższa, wybaczysz mi na chwilę? Muszę uścisnąć dłoń mojemu drogiemu przyjacielowi, którego mam nadzieję przedstawić ci po kolacji.

Pisownia prima aprilis

Dzisiaj (1 kwietnia) wpisy o prima aprilis atakują z niemal każdej strony internetowej, przynajmniej tych większych i regularnie aktualizowanych. Dotyczy to również dużych portali internetowych, gdzie opłacani za swoją wątpliwą pracę redaktorzy przepisują bezmyślnie Wikipedię. Przepisują i urozmaicają artykuły własnymi błędami. Nie to, że jestem jakimś purystą językowym i błędów nie robię. Kłopot w tym, że nie piszę zawodowo. Nie pracuję na stanowisku dziennikarza, lub redaktora. Nikt mnie nie zatrudnił w takiej roli, nie sprawdzał moich dokumentów oraz kompetencji.

Zawodowcom przypomnę, że „prima aprilis” należy pisać małymi literami i nie wolno odmieniać. Przymiotnik „primaaprilisowy” pisze się łącznie. Wspomnę mimochodem, że jeśli nie jest się w stanie wykonywać zawodu na należytym poziomie to pora przemyśleć zmianę fachu. Z litości przemilczę na jakich znanych i poczytnych stronach znalazłem bezmyślne plagiaty i błędy ortograficzne a nawet logiczne.

Czerpię swoją wiedzę z różnych źródeł, również Wikipedii, choć staram się nie przepisywać bezmyślnie materiałów źródłowych. Trafiają się w moich tekstach różnego typu błędy. Nie będę tego ukrywał. To wszystko nie zmienia faktu, że od dużych komercyjnych portali oczekuję poziomu i profesjonalizmu. Jak może być wiarygodne medium, którego pracownicy nie potrafią stworzyć autorskiego i pozbawionego błędów materiału o czymś tak błahym, jak prima aprilis?

Życzenia

Na zakończenie tego wpisu życzę Ci udanych żartów (doświadczonych i wykonanych) i dużo powodów do śmiechu przez cały rok. Nam wszystkim życzę dziennikarstwa na wysokim poziomie. Niech w końcu portale internetowe zatrudnią fachowców i podniosą poprzeczkę jakościową, gdyż na razie ich główną misją zdaje się być infantylizacja społeczeństwa.

Notka o zdjęciu z nagłówka. Fotografia: Genaro Servín, pozdrawiam Meksyk i dziękuję za zdjęcie (licencja: free for commercial and noncommercial use).

Podziel się tą treścią ze znajomymi!

About Poszum

Autor Panoptikum.Media. Niepoprawny pesymista, człowiek wielu zainteresowań, koncentrat frustracji. Znany z tego, że jest nieznany.

View all posts by Poszum →

7 Comments on “O prima aprilis i dziennikarstwie.”

  1. Dziękuję za miłe słowa. Jak balsam na duszę 🙂
    Moim zdaniem Wasze pisemne wypowiedzi są na wysokim poziomie, nie mówiąc już o treści, która zdecydowanie przewyższa internetowe standardy.
    Czasami czytając jakiś wpis próbuję zgadnąć autora, ale jeszcze nie za każdym razem mi się to udaje.

    Jeśli chodzi o język, którym się posługuje pisząc, to bardzo lubię Joannę Bator i nieświętej pamięci Jerzego Pilcha.

    1. Dziękuję w imieniu swoim, jak i całego naszego grona. Tematyka i sposób jej przedstawienia wynika z naszych zainteresowań, oraz światopoglądów. Powszechność Internetu jest jego zaletą, ale niestety w związku z tym pozwala wypłynąć fanom disco-polo, płaskoziemcom, i innym grupom społecznym, które nie powinny kształtować kultury i światopoglądu. Jest to cena sieciowej wolności, choć z tą jest coraz gorzej (co już opisałem porównując do Internetu z początku wieku).

      Nie ma potrzeby zgadywać autora, podpisujemy się. No, chyba że zgadujesz nazwiska, lub numery PESEL 😉

  2. Również potwornie mnie rażą błędy językowe w internecie. „Ubierane maseczki”, „kłamanie medyka” itp. itd. Nie mówiąc o tym, że generalnie wszystko jest „mega”. Mam już uczulenie na to słowo.
    O ile jeszcze u nastolatek jakoś to uchodzi, to takie błędy u dziennikarzy doprowadzają mnie do załamania.
    Nie twierdzę, że moje wypowiedzi są wolne od błędów, ale wydaje mi się, że moje polonistyki zasłużyły na swoją pensję i jakieś podstawy udało im się w moim ścisłym umyśle pozostawić 😉

    1. Sam nie jestem językowym geniuszem i niestety widać to czasami w tekstach. Od dziennikarzy wymagam jednak tego, że zamiast wyłapywać ich częste błędy, powinienem uczyć się z artykułów poprawnego i twórczego posługiwania się językiem. Niestety w prasie i portalach internetowych często pracują teraz ci, którzy w zamian za tak zwany „prestiż” godzą się na pensje niższe, niż by otrzymali za pracę na budowie. Etap kariery zawodowej od „dorobię na studiach” do konstatacji „co ja tutaj robię?”. Kiepsko opłacani półanalfabeci z przerostem ambicji i dyplomem Wyższej Szkoły Zarządzania Polem Namiotowym.

    2. Wiele blogów cierpi na niską jakość tekstów, zarówno w kontekście językowym, jak i merytorycznym. Jest to syndrom wtórnego analfabetyzmu, który w Polsce jest powszechny i ten stan wciąż się pogłębia. Statystyki są nieubłagane, więc pora skończyć z mitem dobrze wykształconego Polaka, gdyż jest to pieśń przeszłości. To już tylko przyjemne wspomnienia, jak szarże husarii i wiejska sielanka z domostwami krytymi strzechą.

      Panoptikum raczej nie jest stroną wybitną (choć do tego dążymy), lecz moim zdaniem wybija się ponad przeciętną. Oczywiście błędy mogą się zdarzyć każdemu, czasami nawet banalne i bez korektora nie da się ich uniknąć.

      Blogi są zepsute przez różne twory o modzie, dzieciaki udające celebrytów i strony tworzone wyłącznie ze względu na chęć łatwego zarobku. Do tego dochodzi śmieciowe zaplecze pozycjonerów internetowych.

      Ty Sowo umiesz się wypowiadać i uważam, że prezentujesz dobry poziom językowy. Przyjemnie się czyta Twoje wypowiedzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *