Panoptikum to słowo kryjące ideę tego miejsca w sieci. Werbalizacja krystalizującej się koncepcji. Panoptikum to twór zasiany potrzebą wypowiedzenia się na różne tematy, wsparty na zainteresowaniach, nawożony obserwacjami i podlewany frustracją. Opcjonalnie jest to twór podłączony dwiema elektrodami pod wysokie napięcie, ale do tego nawiążę dalej. Gdy piszę te słowa wciąż mam wątpliwości, czy powołanie do życia tej strony jest dobrym pomysłem. Mimo to mam wewnętrzną potrzebę twórczą, trochę niczym Wiktor Frankenstein, choć w głębi żywię nadzieję iż nie stworzę ścigającego mnie monstrum. Czy monstrum jest tym prawdziwym monstrum? Panoptikum. W momencie zdecydowania się na tę nazwę i wypowiedzenia jej na głos zrobiłem wielki krok w stronę decyzji o publikacji i sięgnąłem po elektrody.
W tym momencie powinienem po pierwsze wyjaśnić wybór na nazwę słowa „panoptikum” a po drugie objaśnić jego znaczenie, lecz tego nie zrobię. Niech to „po pierwsze” pozostanie w sferze gry intelektualnej z czytelnikiem a to „po drugie” pozostawiam w formie zadania domowego dla dociekliwych. W ramach rekompensaty za straty moralne mogę Ci zaproponować wypowiedzenie złowieszczym szeptem, właśnie w tej chwili, słowa „Panoptikum”.
Witam Cię!
Zapewne właśnie od powitania powinienem rozpocząć ten tekst (i tak zacząłem w pierwotnym szkicu). Masz rację, tak powinno być, lecz jest na opak. Na opak jest ta strona, więc i artykuł wstępny się w to wpasuje. Panoptikum nie jest dla każdego i wcale nie musi Ci się spodobać. Wszak de gustibus non est disputandum.
Uważam, że napisanie artykułu wstępnego jest w dobrym tonie. Stanowi to oznakę szacunku dla Ciebie (Czytelnika, lub Czytelniczki) a jednocześnie zachęca do dalszego czytania i jest przestrzenią do osobistych wynurzeń. W przypadku tej strony „wstępniak” wydaje mi się wyjątkowo potrzebny… i właśnie go czytasz.
Kto?
Autor, czyli ja. Z tym, że nie tylko ja. Inni również. Wracając do mnie. Jestem autorem tej strony, nieskromnie mówiąc. Koncepcja, nazwa, logo, wdrożenie projektu itp. są moją sprawką. Chciałem i miałem taką wewnętrzną potrzebę, więc stworzyłem ten internetowy byt. Anonimowo. Lubię prywatność i nie zamierzam się tutaj rozpisywać o sobie. Nie jestem celebrytą, czy podobnym klaunem. Panoptikum nie jest narzędziem do autopromocji.
Jestem człowiekiem (w takim przekonaniu utrzymują mnie od czasów dzieciństwa). Mam dwie nogi i dwie ręce, różnorodne zainteresowania, kiepską pracę oraz różne przemyślenia. Nie powiem, abym wiódł szczęśliwe i dostatnie życie, ale raczej nie jestem w tym odosobniony. Gdzieś coś poszło nie tak, i w oparach frustracji mogę tylko wyszeptać „to miało być zupełnie inaczej”. Jestem świadom czasu i pracy, jakie są potrzebne na prowadzenie interesującej strony internetowej, gdyż mam w tym trochę doświadczenia. Nie chcę nic obiecywać, ale dołożę starań aby Panoptikum działało i zawierało ciekawą treść. Przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu ciekawą. Liczę, że Ty również zdajesz sobie sprawę z wkładu pracy potrzebnego na tworzenie treści, poczujesz się tutaj dobrze i docenisz starania.
Wracając do innych. Panoptikum to z jednej strony mój blog, ale z drugiej strony medium pozwalające dzielić się myślami, wiedzą i emocjami. Pojawią się tutaj inni autorzy, niektórzy systematycznie a inni jednorazowo. To miejsce jest otwarte na ludzi mających coś ciekawego do powiedzenia. Każdy może stać się współtwórcą. Nie, nie każdy, ale być może akurat Ty możesz.
Jak? Koncepcja!
Panoptikum z założenia ma być blogiem wielotematycznym, lecz jednocześnie o określonym charakterze. Nie będę tutaj zanudzał wymieniając tematy, które mam w planach poruszyć, niech to będzie niespodzianka. Z pewnością początkowy okres istnienia tej strony będzie czasem klarowania się wizji, która zagnieździła się w mojej głowie. Mowa tu o procesie, ewolucji w zgrubnie określonym kierunku.
Znajdzie się tutaj miejsce na publicystykę, felietony i przemyślenia na tematy społeczne, ekonomiczne i polityczne (choć temat polityki postaram się ograniczyć do minimum). Nie obędzie się bez szeroko rozumianej sztuki, poczynając od recenzji książek i filmów a być może kończąc na prezentacji tworów własnych. Czasami pojawią się tutaj relacje i reportaże z różnych wydarzeń i imprez. W sumie wszystko, jeśli tylko wystarczy natchnienia i czasu. Takie jest wstępne założenie. Życie pokaże, jakie są realia.
Dlaczego?
Aby nie popaść w stagnację, która atakuje poprzez beznadziejną codzienność. Z potrzeby wykrzyczenia, czy bardziej wyszeptania swojego żalu do świata i ulania wzbierającej frustracji. Z chęci wymądrzania się na różne tematy oraz podzielenia się swoimi zainteresowaniami.
Nie jestem nastoletnią niedoszłą celebrytką, która chce podbić świat publikując posty ze swoim zdjęciem w nowej obcisłej bluzeczce, którą kupiła na promocji za wyżebrane od spracowanych rodziców pieniądze. Ta witryna nie sprawi, że stanę się młody, piękny i bogaty. Już brak mi energii, aby działać z siłą wichru, to już tylko zmęczony poszum. Po prostu wyszepczę tutaj, co mam do wyszeptania i to jest moją motywacją.
Zachęcam do czytania i ponownych odwiedzin.
Poszum (ten szepczący)
Zapowiada się ciekawie czekam na więcej
Dziękuję 🙂
Będzie więcej, zapewniam. Zdradzę, że ndv przygotowuje artykuł o stalówce italica i grach a PMM szykuje powoli kolejną część poradnika o fotografii. Obaj zmagają się z brakiem czasu, więc „będzie, gdy będzie”, ale z pewnością te wpisy się pojawią. Ze swojej strony opublikuję wpis techniczny na „miesięcznicę” Panoptikum i mam w przygotowaniu felieton o zmianach w internecie (koncentracja mediów). Rozmyślam też o tekście na temat jakiejś książki, lub filmu. Ogólnie mam cała listę tematów, które chciałbym poruszyć. Wszystko przyjdzie z czasem…
Zachęcam do ponownych odwiedzin, obserwowania nas (RSS, profil FB lub w inny sposób) oraz komentowania.
Zapowiada się bardzo interesująco. Przyznaję, że nazwa, jak i słowo wstępne bardzo intrygują. W każdym bądź razie wyszeptuj to, co Ci w duszy gra.
Bardzo dziękuję! Miałem wątpliwości, czy nazwa strony (i adres internetowy) powinna być tak rzadko używanym oraz trudnym do zapamiętania słowem. Zdecydowałem, że tak. Jest to wszak nazwa własna tego internetowego tworu i powinna oddawać jego sens.
Pierwsze komentarze bardzo mobilizują do dalszej pracy, więc będę wyszeptywał. Nie tylko ja, kilka innych osób również dogra tu swoje akordy duszy i umysłu.
Zaczyna się ciekawie 🙂 Czekam na pierwsze artykuły i recenzje.
Dziękuję 🙂
W tym momencie jest już 12 wpisów w sumie 3 autorów. Choć wydaje się niewiele to całkiem nieźle, jak na tak młodą witrynę. Zachęcam do czytania i śledzenia nas 🙂
Strona zapowiada się bardzo interesująco
Dziękuję i zapraszam do ponownych odwiedzin 🙂
Po prostu WOW. Niesamowicie piszesz.
Dziękuję w swoim imieniu. Wojtek zapewne również dziękuję, choć go nie znam i tylko zgaduję 😉